Jak to możliwe, że niektóre miesiące potrafią się ciągnąć w nieskończoność, a te dwa, które chciałoby się choć odrobinę bardziej wydłużyć, tak naprawdę trwają najkrócej..?
To wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, że sezon na bazie na Lubaniu już się zakończył mimo że rozbijaliśmy się na polanie dopiero co..
Faktem, działo się 🙂 Bazowania, praktyki, prace remontowe, uzupełnianie sprzętów, miłe pogawędki, wieczorno-nocne ogniska, namioty, woda ze źródełka, widoki z wieży, nowy grill, drewno, ganianie po polanie, poranna rosa i promienie słońca, dni „w chmurce”, letnie oberwania chmury, śpiewy i gitara, wędrówki w pocie czoła, mokre skarpetki, rozmowy do rana, suszenie grzybów na piecu, ciężki plecak w drodze na górę, pizza z pieca, kawusia z kawiarki i milion wspomnień. A nade wszystko dwa święta na bazie, bo oprócz ósmego już Dnia Naleśnika mieliśmy także imprezę z okazji 50-Lecia istnienia bazy. Wszak to już 50 razy w tym samym miejscu, ta sama baza – tylko ludzie się zmieniają..
Za każdy wkład pracy i zaangażowanie na rzecz bazy namiotowej na Lubaniu, ale także – za odwiedziny i pamięć o bazie – bardzo serdecznie dziękujemy 🙂 🙂 🙂
Pożegnaliśmy 50-ty sezon na Lubaniu.
Pozostaje tylko dodać – do zobaczenia za 8 miesięcy.
My będziemy a Wy? 🙂 🙂
/Agata Ciach- szefowa Studenckiej Bazy na Lubaniu/