czas  na male podsumowanie  sezonu… 

          
Kazdy szanujaca sie witryna dba o swoich stalych  gosci/odwiedzajacych a ,
ze  Gorska Strona Waldemaro  jest ambitna witryna wiec i ona podejdzie do swoich stałych bywalcow/odwiedzajacych 
rowniez  powaznie.   800 osob do dzisiaj nie wzielo sie chyba
znikad a co wiecej  taka ogladalnosc zobowiazuje do napisania przynajmniej malego
podsumowania roku by pozniej nie bylo ,ze sa tylko same zdjecia to bedzie cos do
przeczytania. Pragne Wam przedstawic  krotkie podsumowanie Sezonu Gorskiego
2007  .ZAPRASZAM ! 

                    
Sezon  rozpoczalem troszke pozniej niz rok temu ( luty)  a mianowicie
w  marcu. Moglo byc pozniej ale dzieki Annie O., ktora pewnego marcowego
popoludnia naklonila mnie do wypadu przez zlotne na Hale Pisana( tego dnia nie
doszlismy na szczyt) lecz samo pojawianie sie w gorach sklonilo mnie do
pojawiania sie na
Hali Pisanej 1043 m n.p.m  tydzien 
pozniej . Wypad dedykowany byl Annie O  "kwiaty"  z gatunku
Sniezyczka przebisnieg Galanthus nivalis L   dla Ann ;).

Pierwszy wypad uzmyslowil mi ,ze koniecznie trzeba zrobic

liste ze szczytami
jakie chcialbym zdobyc w  sezonie 2007. Z
nadejsciem kwietnia postanowilem, ze  odnowie wypad na
Hale Labowska

1061 m n.p.m. Jedyne co mnie zaskoczylo po
dotarciu na szczyt , schronisko oferuje tylko marsy i nic wiecej( byla to
godzina 12 ). Zblizajacy sie majowy dlugi weekend umocnil mnie w przekonaniu, ze
trzeba w koncu odwiedzic Bieszczady. Pobudka o 5 rano , zakupy zrobie po drodze
i tak po 4 godzinach jazdy dotarlem w to magiczne miejsce inne od wszystkich.
Mialem tylko jeden dzien wiec chcialem wykorzystac kazda chwile  
by pozniej nie zalowac.
Wielka Rawka  1307 m n.p.m  i
Krzemieniec 1221 m n.p.m byly  szczytami
,ktore  byly  swoista "przekaska" przed zdobyciem
Tarnicy 1346 m n.p.m
. Po zejsciu z "rawki"   i postawieniu stopy
na  zbiegu trzech granic  :Polski , Slowacji , Ukrainy  uznalem
,ze jak szalec to szalec i  bede atakowal tarnice , ktora jak wiecie
nalezy do [KGP]. Wolosate jest miejscem gdzie zaczyna sie lub konczy Glowny
Szlak Beskidzki ( znaczenie czerwone). W moim przypadku byl poczatkiem trasy na
tarnice. 

Poczatek maja zaczal sie dosc interesujaco. Po prowrocie z bieszczad
dostalem info,ze na nastepny dzien bedzie wypad nad Morskie Oko. Z wiadomych
powodow moko nie zostalo zdobyte lecz padla propozycja zdobycia  
Gubalowki 1126 m n.p.m . Wstyd sie przyznac
ale to byl moj pierwszy wypad na gubalowke( przynajmniej tak mi sie wydaje ) . 9
dni pozniej kolejny wypad na Prehybe 1156 m
n.p.m
  (rowerowy)  tym razem troszke inny gdyz pierwszy raz mialem 
bliskie spotkanie z "wietnamka", ktora  kumplowala sie z psiakiem
lesniczego a  ktorej godziny byly policzone – pare godzin pozniej zostala
przerobiona  na smakolyki ;). Koniec maja uwienczylem spontanicznym wypadem
na rowerku  na Mogielice . Modyn 1032 m
n.p.m
to juz czerwiec i kolejny  spontaniczny wypad  Stara Wies-
Modyn – Lukowica – Stara Wies razem wyszlo 50km na na rowerku- warto bylo.
Kolejny rowerowy wypad mial miejsce na Cwilin 1072 m n.p.m.  1h30 min pchania  rowerku na szczyt bylo
czyms w rodzaju pokuty – ale bylo warto ja tam nie narzekalem . Tydzien pozniej
mialem okazje wybrac sie na niezapomniany wypad na
Babia Gore 1725 m n.p.m
wypad niezapomniany
poniewaz  Babia zostala zdobyta noca a do tego wschod slonca 🙂 .
Choc pogoda przed wyjazdem bardziej przemawiala   za tym by zostac w
domu i przeczekac to jednak to co w bazie to nie to samo w zawoi .Jeszcze tylko
wypad zimowy i bedzie komplet .

             
Rok minal i znowu pojawilem sie w masywie snieznika po to by rozprawic
sie z Snieznikiem 1425 m n.p.m   raz
na zawsze. Wyjazd przed godzina 4 z Nysy i tak by o 7 zjesc sniadanie w
schronisku pod  snieznikiem .   Uwaga ! wszystko mozna bylo
zamowic.  Tego samego dnia pojawilem sie jeszcze na
Kowadle 989 m n.p.m oraz na
Rudawcu 1105 m n.p.m . Choc to byly tylko 
3 szczyty jednego dnia … mialem jeszcze sil na kilka  – tak to jest jak
sie jest "glodnym"  i "spragnionym" gor. Snieznik, Kowadlo, Rudawiec naleza
do  [KGP]. Pobyt w Sudetach zakonczylem wypadem  na
Klodzka Gore 765 m. n.p.m . Zal bylo
rozstawac sie z sudetami – choc byly plany powrotu w pozniejszych miesiacach
niestety nie udalo sie. Po powrocie trafil sie bardzo ciekawy wypad z
robertem z nowego targu , ktorego z tego miejsca chcialbym pozdrowic ;).Trasa ,
przebiegala przez Prehybe – Radziejowa- Jaworki – Szczawnica-
Kroscienko – Nowy Targ ( cala trasa  95 km ). Dzien wczesniej sie dzwoni a
nastepny  laduje sie na  rower i  po godzinie jazdy jestem 
w kamienicy z ktorej  niebieskim szlakiem  przez ochtonice dochodzimy
na  Luban
 1225 m n.p.m. Po drodze
wytyczylismy nasz wlasny szlak oraz  2h45min ktore byly przeznaczone na
dojscie z ochotnicy na Luban ( wg znakow) my  przeszlismy ta trase  w 1h25 min 🙂  To nic, ze radka zatkalo … dales rade ;). Luban zamykal sierpien . Poczatek
wrzesnia to  dwa dni spedzone o dziwo  na …
Lubaniu 1225 m n.p.m . 50 min – tyle zajelo
nam  dosjscie na szczyt  ( bez wbiegania ). Znowu mielismy okazje
wytyczyc nasz wlasny szlak . Pojawienie sie na Lubaniu mialo jeden cel . Pomoc
Leszkowi Ogorkowi(SKGP) i jego rodzinie w skladaniu bazy namiotowej , ktorej przewodzi 
juz od dwudziestu pieciu lat. Pozdrawiamy corke katarzyne ;). Tyle czekolady w ciagu 2 dnich to jeszcze nie zjadlem a
black label niczego sobie 😉 .

                
Wrzesien zamykam wypademna Skrzyczne 1257 m n.p.m.Ostatnia
w tym sezonie gorka z  cyklu [KGP]. Pogoda dopisala jak i pomyslowosc "przewodnika"
, ktora niezna granic (destination unknown ) . Sezon 2007 koncze wypadem w
polowie pazdziernika  na
Policee 
1369 m n.p.m
, byc moze to wczesnie jak na zakonczenie
sezonu … no coz wyszlo jak wyszlo. Zycze sobie by nowy rok przyniosl 2 x
wiecej galerii. I to by bylo na tyle z posumowania roku 2007

Na koniec chce  Wam  i sobie zyczyc by nowy rok obfitowal w wiele 
zdobytych szczytow nie konieczny tych gorskich . Pointa
podsumowujaca  – warto miec jakies pasje w zyciu – swiat jest o gore
piekniejszy 😉 Sezon 2007 uwazam za zamkniety Amen !
                  

                   

Pozdrawiam Waldemaro i do zobaczenia na szlaku 😉