Witam,

Mija rok od wyjazdu, całkowicie spontanicznego, w rejony południowej Hiszpanii. Plan podróży nie był dopracowany, jedynie kilka ważniejszych miejsc zaznaczonych na mapie. Nasz plan weryfikowała na bieżąco rzeczywistość. Nie dotarliśmy do ponad połowy punktów zaznaczonych jako godnych uwagi. Obiektywnie rzecz biorąc niewiele udało nam się zobaczyć. To wcale nie oznacza, że wyprawę zaliczamy do mniej udanej.

Zamiast gonić za punktami na mapie rozkoszowaliśmy się miejscami, w których nie planowaliśmy być! Dotarliśmy do malutkich wiosek w górach, w których inaczej płynie czas, ludzie są uśmiechnięci i życzliwi. Zobaczyliśmy Andaluzję, tą dla turystów ale również tą niezmąconą zgiełkiem tłumów. Hiszpańskie piwo, tapas, suszona kiełbaska oraz sery i niezliczona ilość ogromnych soczystych wygrzanych w słońcu owoców i warzyw.

Świeży sok z pomarańczy w Hiszpanii smakuje wybornie! Zdecydowaliśmy się podróżować stopem po Hiszpanii. Naczytaliśmy się, że ludzie nie chcą nikogo podwozić i nie znają angielskiego. Okazało się, że nie było tak źle w obu tych przypadkach.

Temat południowej Hiszpanii jest cały czas otwarty. Ciągnie bardzo, choć nigdy fanem Hiszpanii nie byłem. Największym sentymentem darzymy Gibraltar. Jest to jedyne miejsce, za którym został sentyment.  No i może za jedynymi żyjącymi na wolności małpami na terytorium Europy.

Skala_Gibraltarska
Zapraszam na Costa Del Sol – Wybrzeże Słońca.

zdobyte_zarys_fotogaleria